
Co więcej, na naszym polskim podwórku nawet w dobrym tonie jest przyznać się do wierzenia inaczej niż po chrześcijańsku, bo to zdaje się ustawiać takiego człowieka w jakiejś lepszej, bardziej topowej przestrzeni życia społecznego. Zalewani jesteśmy więc różnego rodzaju wschodnimi praktykami, okultyzmem czy ostatnio tak modnym wampiryzmem. Przykłady? Gdyby podejść do półki w sieci sklepów ‘empik’, przeznaczonej dla dzieci i młodzieży w wieku od 10 do 15 lat, na próżno nam szukać czegoś normalnego, ale znajdziemy rzecz o demonach i różnych ich odmianach, o wampirach i czarach! Za dziesięć lat może się to skończyć już nie ukrytą wiarą, a opętaniami w formie klasycznej.
2. Wiara ze słuchania. Wszystkim więc przeciwnikom dzielenia się dobrą nowiną o Jezusie z Nazaretu (szczególnie tym ochrzczonym w Jego Imię), stawiam przed oczy dzisiejszą Ewangelię w której do uczniów rozmawiających o Jezusie i dzielących się wrażeniami z osobistego z Nim spotkania, On sam przychodzi niejako zaproszony przez tę ożywioną dyskusję. Nie jest to wyjątek. Wszak sam Pan powiedział, że gdzie dwaj lub trzej zgromadzą się w imię Jego, tam On staje pośród nich. Nasze dzielenie się wiarą z innymi jest zawsze zaproszeniem dla Boga. Ta święta obecność rodzi w sercu słuchających wiarę w Tego, o którym opowiadamy. Już od początków chrześcijaństwa, ojcowie Kościoła mawiali, że wiara właśnie rodzi się ze słuchania! To dzielenie się Ewangelią jest też odpowiedzialnością za siebie i za innych. Chrzest bowiem, który nosimy na sercu nie jest czymś prywatnym, ale jest wydarzeniem wspólnotowym. Zostaliśmy bowiem przez ten sakrament złączeni duchową więzią nie tylko z Bogiem, ale także z innymi ochrzczonymi. Kiedy my dzisiaj ulegamy pokusie zepchnięcia naszej wiary w zakurzone sektory egoistycznego życia, inni chrześcijanie oddają za Chrystusa życie manifestując swoją przynależność do Boga.
3. Wy jesteście świadkami. To dzielenie się wiarą jest też obowiązkiem ochrzczonych. Jezus mówi dzisiaj wyraźnie: „Wy jesteście świadkami tego.” Stąd jestem przekonany, że jeśli ochrzczona osoba nie czuje potrzeby dzielenia się z innymi wiarą w Chrystusa, to jest to znak, że tak naprawdę nie zachwyciła się Jezusem z Nazaretu i Jego Ewangelią. Każdy bowiem, kto prawdziwie pokochał Chrystusa i Jego Ewangelię, nie może nie świadczyć o Nim pośród świata. To świadectwo ma różne wymiary, nie chodzi o to, by ruszać od razu w miasta i wioski, chodzić od drzwi do drzwi i na siłę opowiadać o swoich religijnych przeżyciach. Chodzi raczej o świadectwo codzienności. O krzyżyk czy medalik na szyi, o krzyż czy obraz w mieszkaniu, o modlitwę przed i po posiłku, czy też o zwykłe „Szczęść Boże” powiedziane człowiekowi napotkanemu przy pracy. To niby tak niewiele, a tak dzisiaj nieobecne…
Nie bójmy się być chrześcijanami na co dzień, nie bójmy się mówić o Jezusie i nie pozwólmy na to, by nam wmówiono, iż nasza wiara jest tylko i wyłącznie sprawą nikomu nieznanych zakamarków naszego serca.
Z błogosławieństwem +
ks. Michał Olszewski SCJ
ks. Michał Olszewski SCJ
źródło: limanowa.in
Komentarze
Prześlij komentarz